Rzeczywiście, przypadek; jest skaza w wykroju,
więc waszeć uwięziony jesteś w mym pokoju?
Pudel nie zauważył, teraz jest inaczej,
trudno przez próg przekroczyć — djabeł jest w rozpaczy...
Jest przecież okno, na cóż ta obawa?
Djabły i strzygi prawa nie naruszą:
którędy weszły, tędy i wyjść muszą;
to już jest nakaz taki i ustawa.
A więc i piekło miewa swoje prawa?
To dobrze! znaczy się: dotrzymujecie słowa,
gdy stanie między wami a nami umowa?
Bezsprzecznie; przekonasz się! Lecz trudno w tej chwili
załatwić to; jeśli chcesz byśmy omówili
tę sprawę, przyjdę jutro, rozważym w spokoju,
a teraz już mnie wypuść z twojego pokoju.
Toć zostań jeszcze, z wielką przyjemnością
zabawię się dziś plotką lub nowością.
Niech mnie doktór nie więzi, niechże mnie wyzwoli,
wrócę i spełnię chętnie życzenia twej woli.