Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/72

Ta strona została przepisana.
MEFISTOFELES

Nie jestem wszechwiedzący, jednakże wiem dużo!

FAUST

Tak — wtedy z ducha straszliwej zamieszki
wyrwał mnie słodki dźwięk — grozę przełamał,
przypomniał kwietne mej młodości ścieżki,
lecz dziś, niestety, widzę, że głos kłamał!
Przeklinam wszystko, co złud wabi tęczą,
a jest-li omamieniem i siecią pajęczą!
Przeklinam niebotyczne mniemanie o sobie,
które wznosi nas na to, by zamknąć w żałobie!
Przeklinam złudne zjawy, które zmysły dręczą!
Przeklinam sny o sławie, przeklinam godziny,
przemarzone o szczęściu pracy i rodziny!
Przeklęty pieniądz, który wabi na życia urody,
lub darzy zapomnieniem sobkowskiej wygody!
Przeklęta własność wszelka — dom, rola i knieja!
Przeklęte wino i miłosna tkliwość!
Przeklęta niechaj będzie wiara i nadzieja,
a po nad wszystko przeklęta — cierpliwość!

CHÓR DUCHÓW
(niewidoczny)

O biada! biada!
Oto się iści
z twej nienawiści
ziemi zagłada!
Świat się rozpada,
świat się zapada!

Gruzy znosimy
w nicość bez miana;
w głos się żalimy:
piękność zszargana.
Wyrzeknij słowo:
stań się światłości!