zbuduj na nowo
w sercu swem światy
i nowe życie
wykrzesz z radości!
i stań na szczycie
synu światłości
i zanuć pieśń!
Oto moi pieśń śpiewają
o radości i o czynie —
jakże mądrze zachwalają!
mówią: niech twój duch wychynie
z samotności, z mroku, z cienia
na dzień nowy — odrodzenia!
Weź rozbrat z troską, która cię wciąż trudzi
i zżera jak sęp! Towarzystwo ludzi,
choćby najgorszych — powie ci wymownie,
żeś jest człowiekiem. Lecz nie bierz dosłownie
tych słów i nie myśl, że złosynów chwalę!
Nie jestem ja ci wielkim panem wcale,
lecz jeśli zechcesz ze mną iść i rady mojej
słuchać — nie będziem namyślać się długo —
zapukamy do zacnych podwoi,
gdzie towarzyszem będę ci i sługą!
Będę dłużnikiem twoim wtedy.
Och, z tem nie będzie wielkiej biedy.
Nie! nie, mój panie, djabły to są egoiści —
dla czyichś pięknych oczu nie zrobią nikomu