Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/88

Ta strona została przepisana.
UCZEŃ
(czyta)

będziecie jako bogowie, wiedząc dobre i złe.

(z oznakami czci wychodzi)
MEFISTOFELES

Wierz w to przysłowie i skłaniaj na podszept węża swe ucho,
a już z twem podobieństwem do Boga będzie bardzo krucho!

(Faust wchodzi)
FAUST

Więc dokąd wreszcie wyruszamy?

MEFISTOFELES

Byle się woli stało zadość!
Mały i wielki świat poznamy;
a cóż za korzyść! cóż za radość
z tej wielobarwnej panoramy!

FAUST

Z poważną brodą nie do pary
będzie ta lekkość życia, mniemam,
na płochość jestem już za stary,
swobody odpowiedniej nie mam;
zawsze się czułem taki mały
wobec każdego i nieśmiały.

MEFISTOFELES

Mój przyjacielu — nie dziw! tak z początku bywa.
Trzeba mieć dufność w siebie — tem się świat zdobywa.

FAUST

Więc w drogę! a gdzież służba, konie?