Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/94

Ta strona została przepisana.

przy śpiewce i przy fasce!
Wielka mi sprawa — szczury truć!

BRANDER

U ciebie szczury w łasce!

ALTMAJER

Pasibrzuch! Patrzcie! Łysa pała!
wzrusza ją, wiecie, męczeństwo,
bo w wzdętym szczurze uwidziała
do siebie znaczne podobieństwo.

(Faust i Mefistofeles wchodzą)
MEFISTOFELES

Więc przedewszystkiem cię wprowadzę
w bractwo, gdzie śmiechu wiele —
w wesołej żyją, szczęsnej bladze
codziennie, jak w niedzielę.
Kręcą się w tle zadowolonem,
jak młode koty za ogonem,
gwiżdżą na smutek i na biedę,
dopóki mogą pić na kredę!

BRANDER

To widać muszą być podróżni,
dziwaczny strój ich od nas różni;
dopiero co przybyli.

FROSZ

A rzeczywiście! — moi mili,
wiwat nasz gród! — tu świat się budzi —
nasz gród jak Paryż kształci ludzi.

ZYBEL

Jak myślisz — kto to może być?