Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/96

Ta strona została przepisana.
FROSZ

Tak ostro waszeć prosto z mostu kropi,
pewnoś dziś popił z Filipem z Konopi?

MEFISTOFELES
(z ukłonem w stronę Frosza)

Nie dzisiaj! przed kilkoma dniami
widzieliśmy go — właśnie szedł w te strony
mówił, że chce się spotkać z kuzynami
i wam posyła ukłony.

ALTMAJER
(cicho)

Ależ się odciął!

ZYBEL

Szczwaniak tęgi!

FROSZ

Już ja przyciągnę mu popręgi!

MEFISTOFELES

Weszliśmy — słyszym: kipi życie
i śpiew przeplata się z uciechą —
zapewne głos tu znakomicie
odbija sklepień gromkie echo!

FROSZ

A pan wirtuoz?

MEFISTOFELES

Ach, mój panie miły,
ochota byłaby — za słabe siły!

ALTMAJER

Zaśpiewaj wasze!