w najprostszej linii jest prawnukiem. Zrobimy to z wyłącznem uwzględnieniem poezyi, z przyczyny bowiem Petrarki, onato jedna obchodzić nas tu powinna.
Przyznać można za rzecz niezawodną, że jeszcze do początków jedenastego stulecia, łacina, zapewne mocno już naleciałościami popsuta, mimo rozlicznych odmian w narzeczach, była przecież na całej przestrzeni Włoch, językiem powszechnie w użyciu będącym, a przynajmniej zrozumiałym. W niej lud prosty kościelnych nauk słuchał i publicznych obwieszczeń, w niej nawet może pieśni tworzył, czy też, co prawdopodobniejsza, dla niego je tworzono. W tym względzie, doszło do naszych czasów parę ciekawych zabytków poezyi, którąby po dzisiejszemu, przynajmniej popularną nazwać się godziło, jeśli już nie całkiem ludową. — Pierwszy pochodzi z czasów, kiedy Cesarz Ludwik II-gi, wybrawszy się na poskromienie Saracenów, sam uwięziony został przez Adelgisa księcia Benewentu (871). Wtedy żołnierze jego Włoscy, rozbiegłszy się po całym półwyspie, właśnie tą pieśnią do odbicia go z niewoli całą ludność zagrzewali. Ułożona jest ona wierszem piętnasto i szesnasto zgłoskowym, nie mającym wprawdzie wybitnych rytmów, posiadającym jednak wyraźne w środku przepołowienie. Łacina jej tak już jest zdziczała, że śmiało służyć może za wzór wszelakich możebnych błędów gramatycznych.— Druga, nieco już więcej po literacku się przedstawia. Jestto pieśń utworzona przez mieszczan Modeny. pilnie strzegących murów tej twierdzy, podczas kiedy Węgrzy okoliczny kraj plądrowali (924). Wiersze tu bardzo już blizkie dzisiejszych, złożone są z dwunastu zgłosek, z rymami na końcach, a raczej dopiero assonansami, jak w poezyi hiszpańskiej. — Z kolei idący poemat, pochodzi z r. 1088. Opiewa on wyprawę floty Pizańskiej na wybrzeża Afryki. Wiersz tu już widocznie do śpiewu ułożony, rymowy, niby czternasto, ale właściwie naprzemian ośmio i sześcio zgłoskowy, na podobieństwo naszego krakowiaka — łacina prawie już zwłoszczona. — W owym czasie, oto jak się już przedstawia ruch umysłowy na południu Europy. We Francyi wyrabia się zwolna język „d’oil“ — Hiszpania i Portugalia również coraz odrębniej własne wykształcają mowy — tu i tam poezya kwitnąć zaczyna. Aż znagła Prowancya, z dźwięcznem swojem narzeczem zwycięzko w szranki owe wszedłszy, niebawem, cały w tej pięknej sztuce kierunek, na wyłączność zagarnia. Tworzą się tam ogniska wykwintnych obyczajów, budzi się dworskie życie, królo-
Strona:PL Felicyana przekład Pieśni Petrarki.djvu/045
Ta strona została przepisana.