ły ciąg tych Zwycięztw, przyjaciel jakiś Petrarce za towarzysza i objaśniacza służy — co jest jedynym rysem podobieństwa z odpowiednim pomysłem w Boskiej Komedyi. Układ całości tego poematu przedstawia myśl ogólną następną. Poetę zwyciężyła Miłość Ziemska — tę znowu Laura czystością swoją zmogła — ale sama zmuszona została uledz śmierci. Od śmierci jednak Sława jest potężniejszą — tę zaś Czas, prędzej czy później, w zapomnienie spycha — ale znów od niego Wieczność trwa dłużej, bo do nieskończoności.
W miejscu tem, doszliśmy do kresu, u którego się kończy zawód Petrarki.
Niebawem, spełniło się wreszcie, czego długie lata pragnął — połączył się on z Laurą swoją na wieki. Któż ich i dziś jeszcze w pamięci rozdzielić potrafi? A jednak, pytam znowu — podobnaż tu rozstrzygnąć, po czyjej stronie zasługa większa — czy tego poety, który bezwiednie (nawet jak wiemy mimochętnie) wiekopomną sławę z miłości swojej zyskał — czy tej kobiety cichej, mało znanej, prawie już legendowej, która przecież tak potężne natchnienie, w zamian za przywiązanie do siebie, dać zdołała?...
Myślę, że miał słuszność w tym względzie Franciszek I-szy, ten burzliwy bohater, który, w chwilach wolnych od zaprzątnień wojowniczych, niekiedy także i poetą bywać raczył. On bowiem, odwiedziwszy grobowiec Laury, zostawił na nim napis następujący:
En petit lieu compris, vous pouvez voir,
Ce, qui comprend beaucoup par renommée.
Plume, labenr, la langue et le sçavoir,
Furent vaincus par laymant de l’aymee.
O! gentil âme, étant tant estimée,
Qui te pourra loner — qu’en se taisant?
Car la parole est tonjours reprimée,
Quand le sujet surmonte le disant.
Z równąż słusznością, sądzę, żyjący w sto lat potem bezimienny poeta (być może Jan Grotkowski, do którego jeszcze wrócimy), przypisując Władysławowi IV-mu swój przekład Tryumfu Miłości, sprawę tę na stronę Laury rozstrzyga w sposób następujący:
Masz tu oręże, postrzały i rany
Masz brańce, masz i pęta, łańcuchy, okowy,
Fortele i przebiegi.....