Nieśmiertelnego wzorem też Anioła
Myśl sama o niej wieczną jest, jeżeli
Z duszy ją Baju, wygnać czas nie zdoła! —
Jak się zdaje do Gerarda, brata Petrarki, który w tej porze kochankę utraciwszy, w żalu po niej do klasztoru wstąpił.
Toż ta przezemnie tyle niegdyś czczona,
Słyszę, odeszła ciebie bracie drogi —
I jak przystało, prosto w niebios progi,
Porosłe w skrzydła wzniosły ją ramiona!
Więc gdyś znów panem woli, którą ona
Trzymała dotąd w swej niewoli błogiej.
Jeślibyś ku niej szukał prostej drogi,
Z nią wszelka w tobie ziemska myśl niech skona.
Tak od najcięższej wyswobodzon nędzy,
I mniej też ważne zrzucisz z siebie prędzej,
Jak pątnik gdy się iść pod górę zmusza.
Ztąd mimo bólu, rzecz to dobroczynna
Najcięższą ponieść stratę, bowiem dusza,
Chcąc iść ku Panu. lekką być powinna. —
Po stracie przyjaciela swego Cino da Pistoja[1].
Płaczcie dziewice! i niech miłość z wami
Wszystkich kochanków usty rzewnie kwili!
Gdyż wspomnień męża, cośmy w grób złożyli,
Żadna powszednia nigdy myśl nie splami.
O! do nas gorzkie łzy! i temi łzami
Obyśmy sobie w części choć ulżyli
Ból rozłączenia; bowiem od tej chwili
Dziwnie wśród świata staliśmy się sami!
I ty o pieśni! brzmieniem kwil zbolałem —
Bo mię przyjaciel odbiegł, w którym miałem
Darów nieziemskich wzór i arcydzieło —
I niech Pistojo! twoja zawiść wściekła
- ↑ Umarł on w roku 1335 — niewiadomo jednak: czy Sonet z tego czasu pochodzi.