Strona:PL Felicyana przekład Pieśni Petrarki.djvu/202

Ta strona została przepisana.

Z którą się w pieśniach na świat cały chwalę,
Dzięki rozgłośnej sławie ich, żyć będzie
W pamięci ludzkiej — nawet po twym zgonie! —



Sonet 171.


Duszo! co różnych cudów moc tak srogą
Oglądasz, słyszysz, wypowiadasz w pieśni —
Zmysły! przez które wprost mi w serce mogą
Wrażenia płynąć, jakich dusza nie śni —
Cześć wam! że ani później, ani wcześniej,
Z pomocą waszą nie poszedłem drogą,
Gdzie moje myśli, jak wędrowcy leśni,
Mkną, w gwiazdę Laury zapatrzone błogo.
Gdyż przy tym blasku, w ślad którego chodzę,
Manowców dla mnie niema na tej drodze,
Co godna w Rajskich siedzib wieść powaby.
Więc dalej w Niebo ty umyśle słaby!
Byś nawet mimo wzgardy jej i wstręty,
Za jej przewodem szedł w przybytek święty! —



Sonet 172.


Słodkież to gniewy, wzgardy i sojusze.
Zło słodkie, słodkie męki i brzemiona.
I słodka mowa, słodko nastrojona
To błogiem tchnieniem, to spojrzeniem w duszę!
Więc się ty nie skarż, lecz cierp milcząc w skrusze —
I gorycz wszelka niechaj w tobie skona
Tą słodką myślą, żeś wziął serce z łona
Tej, której rzekłeś: — Twoim być ja muszę! —
Być może, kiedyś, ktoś, wzdychając, rzecze
Współczuciem tknięty: — Dużoś cierpiał człecze
Dla tej Miłości, którąś wielbił w pieśni! —
Lub znów zazdrości żądłem kłuty krwawem:
— Czemużem nie znał Laury? Jakiem prawem
Ona nie przyszła później, lub ja wcześniej? —



Canzona XIX.


Canzona ta niemożebna do dokładnego odtworzenia w formie oryginału, sposobem Prowansalskim, wszystkiego ma tylko trzy rymy, w najrozmaitszy sposób wracające.

Gdybym rzekł kiedy: żem jest w nienawiści
U tej, co właśnie życie dałbym dla niej —