Strona:PL Felicyana przekład Pieśni Petrarki.djvu/231

Ta strona została przepisana.

Dłoń co to pisze, w zgodzie z myślą moją,
Płonnego przecież kłamstwa nie rozgłasza! —
Wie o tem Laura, ja, i miłość nasza! —



Sonet 222.


Na tym padole, takich oczu dwoje
Ujrzałem w pełni dobra i słodyczy,
Że odtąd innych ani znać nie życzy
Ni nawet marzyć żąda serce moje.
Nigdy i nigdzie (śmiało przy tem stoję)
Podobnych oczu nie znał świat zwodniczy —
Ni takie miała ta, co Greckiej dziczy
Wodzów ruszyła, którzy zgnietli Troję —
Ni ta Rzymianka, która w czyste łono
Pchnęła nóż zbawczy, nie chcąc żyć zhańbioną —
Ni Polixena, Argia[1], Issifile[2].
Takto, z wyroków Bożych (jeśli nie śnię),
Dla mnie przypadło w dziale skarbów tyle —
Cóż? gdy przyszedłszy późno, pierzchły wcześnie! —



Sonet 223.


Która z Pań tęschnisz za chwalebną sławą,
Jaką przy cnocie daje Mądrość błoga,
Patrz pilnie w oczy tej, co mam w niej wroga,
Choć świat ją mniema panią mą łaskawą.
Z nich ucz się godnie czcić Miłości prawo,
I z wdziękiem ciała łączyć bojaźń Boga —
W nich się też czyta prosta w Niebo droga,
Gdzie ją wybrani wypatrują łzawo.
W nich też wymowa nad najsłodsze pieśni,
Tkliwe milczenia, wdzięczne obyczaje,
O jakich dola człecza nawet nie śni.
Słowem niezmierne piękno, które daje
Dziwnie się wielbić — a zaś ma swe blaski
Nie z żadnych ziemskich żądz, lecz z Niebios Łaski. —



  1. Żona Polinika.
  2. Którą Jazon uwiódł i zdradził.