Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

Nagle skrzynia zgrzytnęła, zafurczała, ryknęła.
Po chwili drgnęła i potoczyła się szybko.
Migały drzewa, chatki, ludzie. Uciekały, pozostając za nami.
Nie rozumiem, dlaczego stawały się takie malutkie nagle?
Przeganialiśmy ptaki, które umykały na wszystkie strony.
Dął mi w twarz silny wiatr. Dziwne to, bo liście na drzewach nie poruszały się wcale!
Bałam się trochę. Przycisnęłam się do Zo-Zo i uspokoiłam się odrazu. Zaczęłam się rozglądać.
Przed nami siedział murzyn i kręcił koło.
Skrzynia nasza skakała, drżała i wstrząsała nami.
Ryczała głucho i groźnie.
Zrozumiałam wkrótce, że czyni to wtedy, gdy na drodze zjawiają się ludzie lub zwierzęta. Na ten ryk wszystko schodziło z drogi lub uciekało.
— Malutka Kaśka po raz pierwszy jedzie autem! — rzekł ze śmiechem To.
Ta skrzynia nazywa się auto? Dziwne słowo!
Gdy zatrzymaliśmy się na obiad, spostrzegłam, że auto ma cztery bardzo grube koła, że pije wodę, że sapie głośno i warczy bez przerwy.
Czy auto jest straszniejsze od lamparta i węża?