Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

wamy na wierzchołkach najwyższych drzew. Zdołu nikt ich nie dojrzy…

Drugi dzień.

Mamusia dziś przez cały dzień przebierała korzonki. Ukrywa je w dziupli. Ja nie lubię tych korzonków! Są one gorzkie. Cieszę się i wołam: „Ah! ah! ah!“, gdy tatuś przynosi z dżungli słodkie banany i orzechy palmowe. Najsmaczniejsza jednak jest duża, żółta, słodka „papaja“[1]. Dobre są także owoce mangowe i orzechy kokosowe. Szkoda tylko, że musimy pić wodę! Straszne to… Dwa razy dziennie chodzimy na wodopój. Gdy słońce podnosi się z poza dżungli, budzi nas stróżujący obrońca.
Obrońcami nazywamy dorosłych, silnych samców. O świcie wdrapujemy się na najwyższe gałęzie.
Wesołemi okrzykami witamy słońce. Później idziemy całą gromadą ku wodzie.
Ja się boję tego! Wiem, że i inne szympanse, nawet najsilniejsze, obawiają się chodzić po ziemi.

Dzień trzeci.

Zrozumiałam, że ziemia i woda są straszne.

Dziś przed zachodem słońca, jak zwykle, poszliśmy ku rzece. Usiedliśmy na gałęziach, zwisa-

  1. Melony, rosnące na drzewie Papaya carica.