Biedaczka jest chora i smutna.
Nie może się poruszyć z miejsca. Leży w łóżeczku i jęczy przez cały dzień i noc.
Płacze chora, smutna dziewczynka.
Bardzo jej żałuję!
— Przyniosłam ci małpkę, — powiedziała wysoka pani — mamusia dziewczynki. — Jest to mała szympansiczka, podobno bardzo mądra. Chciałabym, aby rozweselała ciebie i zabawiała, córuchno!
Już wiedziałam, co mam robić.
Mała, słabiutka Żanna teraz bez przerwy się śmieje. Ani chwili nie chce pozostać sama. Ciągle woła na mnie.
Jestem grzeczna. Nie dotykam żadnego przedmiotu w domu.
Figluję i zabawiam Żannę. Robię to dla niej, bo wiem, że jest chora. Serce moje pozostaje tęsknem i zbolałem.
Myślę wciąż o Zo-Zo. Słyszę jej głos. Chwilami dochodzą mnie rzewne dźwięki jej skrzypiec.
Zo-Zo! Zo-Zo! Ja tak kocham ciebie! Tak tęsknię! Serce moje płacze ciągle.
Nie pokazuję tego nikomu. Nie zdradzam się.
Figluję, koziołkuję, gwiżdżę, chodzę na rękach.
Jestem tu, aby mała, chora Żanna była szczęśliwa.
Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/163
Ta strona została uwierzytelniona.