Jest ich dwoje — chłopczyk i dziewczynka. Mają one mamusię i tatusia.
Mieszkają w pięknym, dużym pałacu. Dokoła rośnie las.
Przed pałacem mnóstwo kwiatów.
Słońce świeci, całemi dniami.
Jest ono ciepłe, ale nie takie, jak w dżungli. Bez ubranka nie mogłabym chodzić.
Wszyscy tu są dobrzy dla mnie. Lubią mnie i pieszczą.
Dowiedziałam się jednej rzeczy. Długo nad tem myślałam.
Tatuś moich przyjaciół powiedział do nich:
— Musicie lubić małpeczkę. Biedaczka czuje się niedobrze w obcym kraju. Źli ludzie pozbawili ją rodziców i wolności. W niewoli radość rzadko gości w sercu.
Myślałam zawsze, że niewola to — klatka.
Teraz rozumiem, że niewola to — co innego.
Gdy małpeczkę porywają od rodziców z dżungli — jest to niewola.
Może dlatego tak często jestem smutna?
Z każdym dniem czuję się coraz lepiej. Mogę już szybko chodzić, nawet biegać trochę.
Za kilka dni spróbuję fiknąć koziołka.
Chcę się odwdzięczyć moim przyjaciołom za ich dobroć.
Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/198
Ta strona została uwierzytelniona.