Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/214

Ta strona została uwierzytelniona.

Nikogo i niczego się nie bałam!
Byłam niewinna i spełniłam swój obowiązek.
Ratowałam przyjaciół. Przyjaciół, którzy mnie zdradzili.
Nic to! Ja uczyniłam to, co kazało mi moje serce.
— Trzeba wziąć ją na łańcuch — rzekł tatuś moich niewiernych przyjaciół.
Łańcucha nie znaleziono. Uwiązano mnie w korytarzu na sznurku.
W nocy przegryzłam go i przez okno wyskoczyłam do ogrodu.
Uciekłam…
Piszę to, siedząc w lesie.
Jestem głodna. Nie czuję się jednak nieszczęśliwą.
Pamiętam, że gdy Ori-Ori obronił nas przed serwalem, stary Ngu-Ngu i dziadziuś Bo-Bo nazwali go szlachetnym.
Wiem teraz, że jestem szlachetna!
To jest ważniejsze od wszystkiego. Od sławy, smacznych bananów i cukierków. Od miękkiego łóżeczka. Od pięknego pałacu.
Jestem głodna i zziębnięta, lecz jestem szlachetna.
Szlachetność — to grunt!