Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/239

Ta strona została uwierzytelniona.

— Żegnaj…
Całą noc siedziałam i wyglądałam czarnego ptaka.
Nastał świt; nie przyleciał czarny ptak. Nie chciał zabrać mnie ze sobą.
Postanowiłam dotrzeć do morza…
Popłynę, jak sławny Moryc (przecież dyrektor cyrku nazywał mnie „drugim Morycem“). Popłynę daleko, tam, gdzie za zasłoną słonecznej mgły szumi moja dżungla, kiwa zielonemi koronami drzew, wyciąga do mnie ramiona i woła:
— Powracaj, mała, biedna, zbłąkana Ket! Powracaj!
Dziś odejdę stąd na zawsze.
Żegnajcie wszyscy! Wszyscy, dobrzy jak Zo-Zo, i źli — jak piegowaty drab, który pierwszy dał mi szczutka w nos.
Żegnajcie wszyscy!…


∗             ∗

Kasiuchna odeszła od nas 11 kwietnia 1926 roku. Szukaliśmy jej długo, bardzo długo. Jednak ślad po niej zaginął.
Teraz po roku dowiedzieliśmy się, że widziano ją na Atlantyku z holenderskiego okrętu „Kilstroom“.