łem, że coś stoi obok mnie. Nic nie widziałem. Rozumiałem tylko, że jest to śmierć…
— Cóż dalej — mów!
— Byłem wtedy w dużem mieście nad morzem.... Uciekłem od kataryniarza i w strachu ukryłem się na brzegu. Znalazł mnie tam jakiś człowiek i zabrał ze sobą. Długo płynęliśmy. Gdy wyszliśmy na brzeg, uciekłem znowu… Szukałem was w dżungli i — znalazłem, wtedy, gdy przybyłem tu, Ket…
Nie rozumiałam jednak, co to jest śmierć?…
Powiedziałam o tem „wujkowi“.
Uśmiechnął się i rzekł:
— Widzisz, jaki ze mnie niemądry szympans? Nic objaśnić nie potrafię! Nigdy nie nauczyłbym się pisać?
Posmutniał „wujek“.
Mnie się też zbierało na płacz. Nie wiem — dlaczego?
Dlatego, że nie mogłam odwdzięczyć się miłemu Ori-Ori? Czy dlatego, że nie chciał się uczyć? A może słowa „wujka“ zatrwożyły mnie?
Nie wiem… Do wieczora byłam bardzo smutna.
Ngu-Ngu jest jednym z najstarszych szympansów naszej osady. Włosy dokoła pomarszczonej