— Jest to czas, gdy padają ulewne deszcze. Musimy przedtem poznać drogę, wiedzieć, czy jest tam dość pożywienia, czy nie spotkamy wrogów.
Nie słuchałam więcej i poleciałam do „wujka“.
Ori-Ori już przygotowywał się do drogi. Nałożył swoje pstre ubranko. Siedział i uważnie oglądał gruby, sękaty kij.
— Uprosiłem Rru. Pójdziesz z nami — rzekł, mrużąc oko.
— Dziękuję, wujku! — zawołałam.
— Ujrzysz nowe rzeczy. Poznasz kawał świata, mała Ket — mówił Ori-Ori. — Jest on bardzo piękny! Głupi, kto tego nie widzi! Ja lubię świat i wszystko, co jest w nim. Miłość i wesołość mieszkają w każdym jego zakątku.
Nie rozumiałam tego, lecz wierzyłam „wujkowi“. Byłam ciekawa zobaczyć miłość i wesołość, które miały swoje chatki w każdym zakątku świata. Jak też wyglądają? Czy są podobne do nas, szympansów?
— Co to jest świat? — spytałam.
— Wszystko, co widzisz dokoła siebie — objaśnił „wujek“ i dodał: — Dżungla, drzewa, nasze gniazda i ludek, ptaki, gwiazdy, woda, krokodyl, niebo, lampart…
— Wszystko, co widzę… — szepnęłam. — To i ty, „wujku“, jesteś światem?
Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/39
Ta strona została uwierzytelniona.