Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.

— Oj-ej! — wyrwał mi się cichy okrzyk. — Mają dwa ogony.
— Ten od głowy to — nie ogon — zaśmiał się Ori-Ori. — To trąba.
— Co to trąba?

— Hm! — mruknął wujek. — To jest rzecz mądra. Widzisz, jak słonie zręcznie zrywają młode gałązki? Trąba — to jak nasza ręka. A teraz zobacz! Słonie piją wodę, wciągając ją trąbami, niby my wargami. Trąbą też wydają głos. Nazywa się to — trąbić. Ot tak!

Jeden ze słoni wyciągnął w tej chwili trąbę i wydał dźwięk.
— O… o… o… o! — zadrgało powietrze dokoła.