Ta strona została uwierzytelniona.
ważny Rru, broni nas! — z dumą w głosie zawołał sędziwy Bo-Bo.
Widzieliśmy bitwę, jak na dłoni. Zapaśnicy, padając zgóry, oderwali się od siebie. Stali teraz na otwartem miejscu, oko w oko.
Duży, plamisty lampart-drapieżnik nocny, i mój ojciec Rru — potężny, czarny, jak zwał skalny. Stał i głośno bił się w pierś.
Lampart skoczył ku niemu i uderzył go.
Rru wytrzymał napad i odpowiedział straszliwym ciosem pięści.
Długo trwała bitwa.
Wrogowie napadali na siebie z wściekłością i rykiem.
Lampart bił łapami, rozdzierając ojcu skórę. Rru ogłuszał go i obalał na ziemię uderzeniem pięści.