manjoka, pataty i kukurydza. „Długie Pyski“ idą żerować…
Zaczęły się opowiadania o niebezpiecznej dla „Długich Pysków“ wyprawie. Przypominano sobie wypadki ubiegłych lat.
Mamusia słuchała skupiona. W oczach jej spostrzegłam błyski.
Nikt nie widział, jak wymknęła się z legowiska.
Tylko ja spostrzegłam to. Nie spuszczałam oka z mamusi.
Pobiegłam za nią, dążąc w pewnem oddaleniu, aby nie zwęszyła mnie. Obawiałam się, że każe wracać.
Rozumiałam, że biedaczka mamusia postanowiła pójść z „Długiemi Pyskami“ po zdobycz. Chciała przynieść do legowiska dużo, dużo pożywienia dla mnie. Wiedziała przecież, że nieraz głodna udawałam się na spoczynek, a w nocy nie spałam i płakałam.
Pośród lasu ujrzałam dużą polanę. Murzyni wypalili w tem miejscu dżunglę i założyli pole.
Stado „Długich Pysków“ już rabowało dobytek czarnych ludzi.
Wyrywały one młode korzonki pożywnych roślin, a jeszcze bardziej tratowały młode pędy.
Nic nie podejrzewając, rechotały wesoło.
Strona:PL Ferdynand Antoni Ossendowski - Życie i przygody małpki.djvu/95
Ta strona została uwierzytelniona.