Podczas gdy sobie to zapytanie zadawał, bicie zegara, coraz to słabsze, doszło aż do jego uszu. Druga wybiła na kościele Saint Thomas d’Aquin. Żebrak nagle powstał.
Spóźnił się. Obawiał się, czy Ksawery nie puścił się ju żw drogę, a nie będąc obeznanym z geografią kraju, pamiętał tylko nazwisko Rumbrye. Przez noc zapomniał, jak się wieś zwała, i w którym departamencie była położoną.
Biegł z całej siły na plac Saint Germain des Près, i spojrzawszy raz ostatni na hotel, spostrzegł jak pani Rumbrye schodziła z ganku wsparta na ręku mężczyzny. Najsamprzód widział tylko Margrabinę, a uniesiony radością, iż się nie pomylił, poszepnął:
— To ona!
Potem zwróciwszy oko na towarzyszącego jej kawalera, zawołał z zadziwieniem brwi marszcząc:
— To on!
Poznał tajemniczego nieprzyjaciela Ksawerego, a tym samym swego; był to człowiek co pisał ów list zdradziecki do Komisarza policyi. Był to Carral!
— Nie myślał już odejść; osłupiał, gubił się w domniemaniach swoich i zmianach nagle po sobie następujących. Cóż czynić? Obecność Carrala przy Margrabinie była zatrważającą. Człowiek ten towarzyszył jej, zapewne dla tetego tylko, aby zgubić Ksawerego, a jeżeli ten ostatni odjechał już przypadkiem, jakże dojść śladów jego? Jakim sposobem znaleźć zamek Rumbrye, który ukazywał się strwożonej wyobraźni Neptuna, wśród zasadzek i krwawych tajemnic.
Spojrzał nakoniec w około siebie, i ujrzawszy na drugiej stronie ulicy powóz dwu konny do najęcia, lżej odetchnął.
— Pojadę za niemi, rzekł do siebie.
W tej chwili pani Rumbrye, lekka i powabna jak młoda
Strona:PL Feval - Żebrak murzyn.djvu/125
Ta strona została przepisana.