Strona:PL Feval - Żebrak murzyn.djvu/20

Ta strona została przepisana.

— La! la! przerwał Carral, nie każdy co chce, pracować może, mój najdroższy. Aby zostać stolarzem lub malarzem, potrzeba protekcyi,... No no! wpadasz w deklamycyą. Jak zostaniesz sławnym Adwokatem, za lat 10 lub 15 naprzykład, będziesz miał dosyć czasu dar ten odrzucić.... Teraz zaś kochając się lub nie, przyjmować go możesz.... Ale raz jeszcze zapytuję cię o sposób jakim go odbierasz?
— Nie śmiem ci go powiedzieć, bo mi uwierzyć nie zechcesz.
— Mów zawsze.
— A więc, co miesiąc, między 1-ym a 3-cim, znajduję kopertę starannie zapieczętowaną, a w niej 15 luidorów w złocie.
— Gdzież to znajdujesz?
— Tu na tym balkonie.
— Nadzwyczajne to zdarzenie! powtórzył Carral. Czyż nie dochodziłeś? — Ja byłbym stał na czatach.
— Uczyniłem to. Nie raz noc całą przepędziłem, ukryty za firankami. Czekałem, śledziłem...
— I nigdy nic dostrzedz nie mogłeś?
— Nigdy!
Don-Juan w zamyśleniu za czoło się pochycił. — W tem wszystkiem udział mieć musi kobieta, poszepnął.
— Nie zdaje mi się odrzekł Ksawery. Nigdy nikogo nie widziałem; tajemnicą najgłębszą rzecz ta dla mnie jest pokrytą. Jestem pewny wszakże, iż te pieniądze mężczyzna mi rzuca...
— Zkądże to wnosisz?
— Pewnej nocy, rok już temu, pozostałem aż do dnia, aby tej tajemnicy dociec. Około czwartej zrana, posłyszałem lekki hałas na balkonie. Pobiegłem natychmiast, i ujrzałem cień ku kościołowi zmierzający.... Był to cień mężczyzny.