Ta strona została przepisana.
I drzwi otworzył. Kobieta weszła; twarz jej okrytą była gęsto zarobioną koronkową zasłoną.
— Nie będę ci przeszkadzał przyjacielu, powiedział z cicha Ksawery, odchodzę, wiesz już gdzie....
Ukłonił się zakwefionej damie i wyszedł.
Gdy już oddalił się, twarz Carrala inny wyraz przybrała — Śmiałość pełna fanfaronady, w jednej go chwili opuściła. Skłonił się uniżenie i przybrał postać bojaźliwą i pełną uszanowania.
— Dobra pani moja, rzekł głosem przytłumionym, czegóż odemnie żąda?