było rzeczywistem. Juan de Carral zmyślił, mówiąc Ksaweremu, iż jest biednym, bo nim nie był; być może, iż pani Rumbrye go opłacała, lub, że z, dawniejszych intryg zachował sobie summki, które dozwalały mu przedstawiać się w świecie stosownie do udanego urodzenia.
Mulat miał dosyć, aby utrzymać uzurpowane nazwisko, być szlachcicem, lub za takiego uchodzić, co jest jedno i to samo. Jeżeli rzeczywista szlachta przywiązana jest do swojej godności, jakżeż nią dopiero udana być musi?
A nareszcie, odkryty fałszywy szlachcic staje się napowrót mieszczaninem; z początku śmieją się z niego, lecz wkrótce zapominają. Ale zostać znowu mulatem! zmienić nazwisko Carral na Jonąuilla! to była rzecz niepodobna, a mianowicie ze strony mulata.
Długie milczenie nastąpiło pomiędzy dwojgiem rozmawiających, po którem Carral, pokrywając udaną nieśmiałością głęboką zawiść, tak dalej mówił:
— Dobra pani, źle zrobiłem, i żałuję tego.... W przyszłości będę ci zawrze posłusznym, bez szemrania.
— Nie mówmy już o tem, przerwała pani Rumbrye. Cierpisz czasem rodzaj obłąkania, ale każdy ma swoje wady.... Opowiedz mi historyę naszego młodzieńca.
Carral nie dał sobie dwa razy powtórzyć, i opowiedział to wszystko, co wiedział o Ksawerem. Margrabina słuchała go z wielką uwagą.
— Bękart! poszepnęła, gdy Carral opowiadanie swoje skończył; domyślam się, ale nadziei nie miałam.... Piętnaście luidorów co miesiąc!.... Piętnaście luidorów, których źródło jest dla niego tajemnicą!....Trzmamy go!
Przez chwilę w zamyśleniu pozostała, potem nagle na Carrala spojrzawszy, rzekła:
— Czy wiesz, dla czego pragnę oddalić tego młodzieńca?
Strona:PL Feval - Żebrak murzyn.djvu/30
Ta strona została przepisana.