— Znam kilka.
— Wybierz najwięcej podejrzany i najwięcej uczęszczany.
— Uczynię to.
— A nadewszystko pamiętaj o przedwstępnych krokach..
— Nie zapomnę o niczem....
Margrabina przypadkiem podniosła oczy, i spojrzenie jej padło na kadryl, w którym tańczyła Helena z Ksawerym. Mówili do siebie po cichu, a miłość w ich oczach się malowała..
— Widzisz! czas nagli, mówiła dalej pani Rumbrye.... kiedyż to uskutecznionem zostanie?...
— Jutro.
Margrabina nie mogła się wstrzymać od okazania swojej radości.
— Rachuje na ciebie, rzekła, i wynagrodzić nieomieszkam.
Od początku tej sceny, pan Rumbrye z oka ich nie stracił. Margrabina podnosząc się ukłoniła się ceremonialnie Carralowi, który na ukłon jej z uszanowaniem odpowiedziała Margrabia ramionami wzruszył.
— Pomiędzy niemi jest jakaś tajemnica! rzekł do siebie; przy stole dostrzegłem z jednej strony błagające a z drugiej pełne groźby wejrzenie.... Był to dzień nieszczęsny, okropny, w którym kobieta ta weszła do rodziny de Rumbrye.