jakie przez rewolucyę francuzką poniósł, posiadał jeszcze bardzo piękny na Francuza majątek. Lord za nicby takowy uważał, gdyż mógł tylko 50,000 franków miesięcznie wydawać. Zwał się Margrabią de Rumbrye, był wdowcem i miał córkę lat siedmnaście liczącą.
Młody Alfred de Valées kończył właśnie lat 14. Florentyna uważała, iż panna Rumbrye będzie kiedyś stosowną dla niego partyą, rachowała, że przewaga, jaką nad Margrabią zjednać sobie potrafi, i rzadkie przymioty pana Alfreda, dopomogą jej do uskutecznienia tego zamiaru. Różne te nadzieje i bardzo prawdopodobne w sobie zawierały. Z jednej strony pan Rumbrye zostawał już pod wpływem uroczych wdzięków kreolki; podług wszelkiego zatem podobieństwa, miłość jego co dzień zwiększać się tylko mogła; z drugiej doświadczenie nie raz już nauczyło prześliczną wdowę, iż mężczyzna najsilniejszego nawet charakteru jej powabom oprzeć się nie był zdolny. Ale któż za okoliczność zaręczyć może?
Z początku wszystko zdawało się sprzyjać Florentynie Anieli. Margrabia Rumbrye żałując szczerze żony cnotliwej i miłej, osądził kreolkę za godną zająć miejsce zmarłej swej towarzyszki. Oświadczył się i przyjętym został. W pierwszych miesiącach postępowaniu Florentyny nic zarzucić nie można było. Odgrywała doskonale rolę dobrej matki, i chciała się zająć edukacyą młodej Heleny. Margrabia był szczęśliwym i codzień więcej z wyboru swego się cieszył. Ale wkrótce chmura zaćmiła to szczęście. Pan Rumbrye dowiedział się, iż go zwodzono: Florentyna nie umiała długo zachowywać maski, była zawsze uczennicą Anglika z San Domingo. Po pierwszym błędzie udawała żal, bo czuła, iż przywiązanie Margrabiego stanowiło przyszły los jej syna. Pan Rumbrye wybaczył, ale serce jego do żywego dotkniętem zostało i obrażona duma wskazywała
Strona:PL Feval - Żebrak murzyn.djvu/65
Ta strona została przepisana.