a pan Moutet cieszył się w nieszczęścia swojem iż nie zwidzono trzeciego piętra jego zakładu.
Kiedy Ksawery wyszedł z domu gry, żebrak siedział na schodach i czekał. Od pół godziny widział wychodzących pod eskortą szulerów. Jeden tylko Ksawery się nie pokazywał.
— Spodziewam się, rzekł młodzieniec wychodząc na ulicę, iż mnie uwolnisz od eskorty, od tej zupełnie niepotrzebnej hańby?
— Pójdziemy sami, odpowiedział Komisarz; ci dwaj panowie towarzyszyć nam będą.
Wskazał na swego Sekretarza i Adjunkta.
Ksawery pogrążony w smutku, postępował ku pałacowi sprawiedliwości, zdawało mu się iż hańba jego na czoło wielkiemi literami wyrytą była.
Żebrak Murzyn zdala szedł za nim.
— Więźniem! poszepnął z rozpaczą.
I męczył się okropnie, aby dojść przyczyny, dla jakiej mulat zastawił mu te nikczemne sidła.
Mniej jeszcze od Ksawerego przewidzieć mógł skutki tego aresztu; ta niewiadomość, nie tylko że go spokojniejszym nie czyniła, ale obawę jeszcze zwiększała. Jedną rzecz pojmował, to jest wdanie się policyi, a wiedział, iż ta władzy swej używa dla zapobieżenia występkowi, lub ukarania jego sprawcy.
Jakiegokolwiek rodzaju było oskarżenie Ksawerego, żebrak w sercu swojem uznawał go niewinnym, ale zdrowy rozsądek wskazywał mu, iż obecność młodzieńca w podejrzanym domu na naganę zasługiwała. Zresztą Ksawery sam jeden znajdował się na świecie, a żebrak, mimo swoich małych wiadomości, wiedział, że nie łatwo tych uwalniają, których nikt bronić nie przychodzi.
Ksawery przybywszy do urzędu publicznego, natych-
Strona:PL Feval - Żebrak murzyn.djvu/89
Ta strona została przepisana.