Po trzech, czy czterech latach biedna Inez przestąpiła nareszcie próg swego strasznego więzienia. Opuściła je, aby spocząć na cmentarzu. Umarła z nudów i samotności, zostawiając małą córeczkę.
Zwyciężeni zalotnicy nadali markizowi przezwisko Klucznika.
Po śmierci drugiej żony markiz chciał raz jeszcze się ożenić, miał bowiem tę dobrą naturę Sinobrodego, która się nigdy nie zraża, ale wielkorządca Pampeluny nie miał drugiej córrki, a opinia markiza Kajlusa była już tak ustalona, że najodważniejsze nawet panny na wydaniu odtrącały jego zabiegi.
Pozostał więc wdowcem, czekając z niecierpliwością chwili, gdy będzie musiał zamykać na kłódkę córkę.
Okoliczna szlachta nie lubiła markiza, więc pomimo bogactwa i potęgi często brakło mu towarzystwa i nudy wypędzały go z potężnego zamku. Jeździł więc co roku do Paryża, gdzie młodzi dworacy pożyczali od niego pieniądze i wyśmiewali, ile tylko mogli.
W czasie nieobecności ojca mała Aurora zostawała pod opieką dwóch lub trzech ochmistrzyń i starego kapelana.
Aurora piękną była, jak matka. W żyłach jej płynęła krew hiszpańska.
Gdy miała lat szesnaście, wieśniacy ze Wzgórz Tarrides słyszeli często w ciemne no-
Strona:PL Feval - Garbus.djvu/10
Ta strona została przepisana.