Był to piękny dzień jesienny, roku 1699, Ludwik XIV-ty zestarzał się i zmęczył wojną. Pokój w Riswyck już podpisany, ale między partyzantami na granicy trwały jeszcze ciągła utarczki i w dolinie Louron, między innemi przebywali ciągle niewygodni gośce.
W stołowej sali zamku Kajlusa, kilku biesiadników siedziało dokoła suto zastawionego stołu. Markiz mógł mieć wiele wad, ale przyjmował gościnnie.
Oprócz markiza, Gonzagi i Aurory Kajlus, którzy zajmowali górny koniec stołu, inni goście byli niższego stanu. Między nimi znajdował się don Bernard, kapelan Kajlusa, pasterz dusz w Taridesie; jejmość Izydora, zastępczyni jejmość Marty w służbie u Aurory i pan. Pejrol, szlachcic na usługach księcia Gonzagi.
Pejrol, który odegra ważną rolę w tej historyi, był człowiekiem w średnim wieku, z twarzą bladą i chudą, z włosami rzadkimi, postacią wysoką i trochę schyloną. W naszych czasach trudnoby sobie wyobrazić podobną figurę bez okularów, ale wtedy nie przyszła jeszcze na to moda. Rysy jego twarzy były, jakby zatarte, a oczy miały wyraz impertynencki.
Gonzaga zapewniał, że Pejrol dobrze władał szablą i wogóle bardzo go chwalił; potrzebował go bowiem.
Panna Aurora Kajlus czyniła honory domu z godnością zimną i ponurą.
Strona:PL Feval - Garbus.djvu/14
Ta strona została przepisana.