Strona:PL Feval - Garbus.djvu/151

Ta strona została przepisana.

w Brie lub Beance? O, koehaneczku, przyczepmy się mocne do tego zacnego księcia Gonzagi!
Tymczasem ciągle mierzono i numerowano.
Lokaj mówi! na głos: — Numer: 935, 936, 937, za dobrą dajesz pan miarę! Pomyśl, że każdy kawałek ma wartość złota!
— Siarczyste! — zaklął Gaskonczyk. — To jednak dobra rzecz te papierki?
— Tak debra — odparł Pospoal — że złoto i srebro mogą być wyrzucone.
— Paskudne metale! — rzekł poważnie Kokardas. — Dobrze na to zasłużyły. Nie bój się — dodał. — Nie wiem czy to stare przyzwyczajenie, ale zachowałem słabość dla pistolów.
— Numer 941 — liczy lokaj.
— Zostało dwie i pół stopy — rzekł — mierniczy — co z tem zrobić?
— Będzie dla jakiegoś chudego klienta — zauważył cicho Kokardas.
— Przyślijcie stolarzy zaraz po zebraniu. — rozkazał lokaj.
— Po jakim zebraniu? — zapytał Paspoala Kokardas.
— Postarajmy się tego dowiedzieć; gdy; się wie, co się dzieje w domu, sprawa już się przez to posuwa.
Kokardas na tę słuszną uwagę, pogłaskał po brodzie Paspoala, jak tkliwy ojciec ucieszony z budzącej się inteligencyi ukochanego syna.
Służący i miernicy odeszli.
Nagle od strony sieni dały się słyszeć liczne głosy.
— Dla mnie! Dla mnie! — krzyczano.