Strona:PL Feval - Garbus.djvu/20

Ta strona została przepisana.

W zamku Kajlusa trzy korytarze przecinały się pod kątem prostym.
Pokoje księcia znajdowały się we wschodniem skrzydle, zakończonem schodami, prowadzącemi do łaźni.
Na korytarzu środkowym dał się słyszeć jakiś hałas. To jejmość Marta wychodziła od panny Kajlus. Pejrol i Gonzaga weszli pośpiesznie do pokoju księcia, zostawiając drzwi uchylone.
W chwilę potem jejmość Marta przechodziła korytarz prędkim krokiem. Był to biały dzień, ale hiszpańska moda przekroczyła Pireneje i, w zamku Kajlusa sypiano zwykłe po obiedzie. Ochmistrzyni miała więc wszelką nadzieję, że nie spotka się z nikim na korytarzu.
Gdy przechodziła koło drzwi Gonzagi, Pejrol rzucił się na nią znienacka i zatknął jej chustką usta, dusząc w ten sposób pierwszy okrzyk przerażenia. Potem ujął ją wpół i na pół zemdloną wniósł do pokoju swego pana.

I.
KOKARDAS I PASPOAL.

Jeden siedział na starym fornalskim koniu o długiej skołtunionej grzywie, koślawych i kosmatych nogach; drugi, na wzór amazonki, opierał się lekko i wdzięcznie na grzbiecie osła.