Strona:PL Feval - Garbus.djvu/211

Ta strona została przepisana.
VIII.
WDOWA PO NEVERSIE.

Nie można naturalnie twierdzić, aby przeznaczeniem pałacu Neversa było zostać miejscem dla spekulacyi, ale trzeba przyznać, że był do tego doskonale przystosowany. Ogród, otoczony trzema ulicami miał tym sposobem trzy, dogodne wejścia. I czyż nie był znacznie lepszem miejscem na targowisko, niż sama ulica Quincampoix, zawsze błotnista, i pełna okropnych zakamarek, gdzie łatwo zabijano przedsiębiorców? Ogród Gonzagi był widocznie przeznaczonym, aby zdetronizować ulicę Quincampoix. Wszyscy to mówili i wyjątkowo wszyscy mieli racyę.
Mówiono o zmarłym garbusie, Ezopie I, który podawał swój garb na ulicy Quincampoix, podczas dwudziestu czterech godzin. Stary żoołnierz gwardyi, Gruel przewany Wielorybem chciał zająć jego miejsce, ale Wieloryb był olbrzymem. Choćby się zgiął najwięcej na pulpit. Ale Wieloryb szczerze zadecydował że połknie każdego Jonasza, który zechce robić mu konkurencyę. Ta groźba powstrzymała wszystkich garbusów stolicy. Wieloryb dzięki swej postaci i sile mógł ich połknąć wszystkich jednego po drugim. Nie był to zły człowiek, ale musiał wypijać na dzień po osiem dzbanków wina, a wino drogie było tego roku. Wieloryb musiał zarabiać na życie.
Gdy nasz garbus, właściciel budy Medora,