Strona:PL Feval - Garbus.djvu/22

Ta strona została przepisana.

fosa” (nauczyciel fechtunku, czyli sztuki robienia bronię).
Tak, ten łagodny i spokojny podróżny był profosem i możemy was, czytelnicy, zapewnie, że w razie potrzeby, dzielnie władał swoją ogromną obrzydliwą szpadą, która w tej chwili obtłukiwała boki starego osia.
To był Inocenty Paspoal.
Ojczyzną jego była Normandia. Przyjaciele nazywali go braciszek Paspoal, czy to z powodu klerykalnego wyglądu, czy też dlatego, że był niegdyś służącym cyrulika — niewiadomo.
Brzydki był w każdym calu, pomimo ognistego a sentymentalnego błysku, który się zapalał w przymrużonych niebieskich oczach, ile razy dojrzał gdzie rąbek niewieściej spódniczki.
Kokardas, przeciwnie, wszędzie na świecie musiałby być uznany za pięknego junaka.
W dzisiejszy skwarny dzień obaj wlekli się powoli. Najmniejszy kamyczek na drodze wyprowadzał z równowagi szkapę Kokardasa, a co dwadzieścia kroków rumak Paspola objawiał różne kaprysy.
— Patrzaj kochanie — odezwał się Kokardas wyraźnym akcentem gaskońskim. — Oto od dwóch godzin ciągle w tym samym miejscu widzimy ten piekielny; zamek. Chyba on idzie razem z nami?