Ale to wszystko nic wobec trzech Hiszpanów, którzy snadnie mogli się utopić we krwi swych niezliczonych ofiar.
Co do naszego Gaskończyka i Normanda nie możemy powiedzieć nic bardziej pochlebnego nad to, że mieli szacunek i uznanie całej tej kompanii.
Kiedy już obeszła dokoła pierwsza kolej kubków, Kokardas odezwał się poważnie:
— Teraz, aniołeczki, pomówmy o naszej “robocie.”
Zawołano dziewczynę, całą. drżącą z przestrachu i zażądano nowej porcyi wina.
Dziewczyna była silną, krępą brunetką i nieco zezowatą. Paspoal już do niej skierowywał całą artyleryę czułych spojrzeń i nawet zaczął podchodzić pod pretekstem umówienia się o lepsze wino. Ale Kokardas schwycił go za kołnierz.
— Kochaneczku, ślubowałeś powstrzymywać namiętności — powiedział z godnością.
Paspoal usiadł, ciężko wzdychając.
Gdy dziewczyna postawiła świeży gąsiorek na stole, odprawiono ją z rozkazem nie zaglądania do izby.
— Moje aniołki — zaczął Kokardas — nie spodziewaliśmy się, ani braciszka Paspoal, ani ja, zastać tutaj taką drogą kompanię, zdala od miast, zdala od miejscowości ludnych, gdzie zazwyczaj rozwijacie wasze talenta...
Strona:PL Feval - Garbus.djvu/30
Ta strona została przepisana.