Oprócz tej koperty, na której nie było żadnego napisu, w szkatułce znajdowała się jakaś lista niedawno spisana. Źle uczyniłam bo ją przeczytałam, ale, matko droga, miałam taką ochotę dowiedzieć się, dlaczego Henryk mnie opuszcza. Lista nie objaśniała mnie w niczem, były na niej tylko nazwiska i adresy. Byli to bez wątpienia ludzie których Henryk miał zobaczyć w swych podróżach.
Przeczytałam następujące nazwiska:
1. Kapitan Lorrain — Neapol.
2. Staupic — Norymbergia.
3. Pinto — Turyn.
4. Matador — Glasgow.
5. Joel Jugan — Morlaix.
6. Faenza — Paryż.
7. Saldani — Paryż.
Potem jeszcze dwa numery: 8-my i 9-ty bez nazwisk.
Chcę odrazu skończyć historyę tej listy. Gdy Henryk po dwóch latach powrócił z podróży znowu ją zobaczyłam. Kilka nazwisk było przekreślonych, bezwątpienia tych, z którymi się zobaczył. Zato przybyły dwa nowe i zapełniły puste miejsca.
Nazwisko kapitana Lorrain, Staupica, Pin to, Matadra Jugana przekreślone były czerwo-