Strona:PL Feval - Garbus.djvu/360

Wystąpił problem z korektą tej strony.

dziwnych przygód doznasz tej nocy, staną się one z mojej woli i dla twojego dobra. Jeżeli długo mnie nie zobaczysz, nie trać ufności. Z blizka czy z daleka czuwam nad tobą.
Pocałował ją w rękę i odszedł do swojego pokoju.
Aurora milcząca i oszomiona, odprowadziła go wzrokiem. Stanąwszy na schodach, mistrz Ludwik przesłał jej ojcowskie skinienie głowy wraz z pocałunkiem.

VIII.
PRZYJACIÓŁKI.

Aurora została sama.
Rozmowa z Henrykiem zakończyła się w sposób tak nieoczekiwany, że [1] wprawiła ją w osłupienie: była jakby ogłuszona. Niejasne myśli mieszały się bezwładnie w głowie. Serce jej zranione i rozżalone ściskało się niewypowiedzianym bólem. Głowa jej zapałała.
Uczyniła taki wysiłek, żeby się czegoś dowiedzieć. Starała się jak mogło najlepiej, żeby zmusić go do jakiegoś wytłomaczenia: używała całej przebiegłości, której kobiety nawet najprostsze nie są pozbawione. A tymczasem nietylko nic się nie wyjaśniło, ale jeszcze po tej groźbie, czy obietnicy otwierał się przed nią cały horyzont nowych tajemnic.

Powiedział jej: “Nie będziesz spała dzisiejszej nocy”, a potem: “Jakkolwiek dziw-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Brakujący fragment str. 358 przepisano z wydania „Kawaler la Gardére“ Paul Féval, Państwowe Wydawnictwo „Iskry", Warszawa 1965 r. str. 207