Jeżeli cię zapytają, to powiedz, że mieszkają tam same kobiety.
— I przyprowadzę ich?
— Tylko do rogu, skąd wskażesz im dom.
Paź odbiegł galopem. P. Pejrol, zasuwając kaptur na twarz, zginął w tłumie ludzi i powozów.
Tymczasem Aurora rozerwała kopertę listu, przyniesionego przez pazia.
— To jego pismo! — zawołała.
— I bilet na bal podobny do mojego — dodała dona Kruz, coraz więcej zdumiona. — nasz duch tajemniczy niczego nie zapomniał!
Kręciła bilet w palcach. Piękny bilet ozdobiony winetkami, przestawiającymi amorki, girlandy z kwiatów i owoców.
Zdumiona Aurora czytała list:
“Drogie dziecko, strój ten ja ci posyłam; chciałem ci zrobić niespodziankę. Ubierz się pięknie; z mego polecenia przyjedzie po biecie kareta i dwóch lokajów, i zawiozą cię na bal regenta, gdzie będę na ciebie czekał.
Aurora, podała list donie Kruz, która przecierała sobie oczy, bojąc się czy nie ulega halucynacyi?
— I wierzysz w to? — zapytała, kończąc czytanie.
— Wierze! — odparła Aurora. — Mam własne powody, aby wierzyć.
I uśmiechnęła się do siebie. Czyż Henryk nic mówił, żeby się niczem nie dziwiła? Ale dona