Ludwikiem. Wszędzie indziej, tacy, jak ja, ludzie mają jedynie przezwiska.
— Gdzie mieszkasz?
— Bardzo daleko.
— A więc odmawiasz mi powiedzieć o miejscu twego zamieszkania?
— Tak, wasza królewska wysokość.
Filip Orleański podniósł na niego wzrok surowy i wymówił cicho:
— Ja mam policyę mój panie, i ona uchodzi za barzdo zręczną; mógłbym się łatwo dowiedzieć..
— Z chwilą, gdy wiem, że waszej królewskiej mości tak bardzo na tem zależy — wtrącił garbus — muszę odsunąć na bok moje upodobania. Mieszkam w pałacu księcia Gonzagi.
— W pałacu Gonzagi! — powtórzył zdziwiony regent.
Garbus skłonił się, mówiąc zimno:
— Mieszkania tam są drogie!
Regent zamyślił się chwilę.
— Jestto już dawno — zaczął — bardzo dawno, jak słyszałem po raz pierwszy o tym Lagarderze. Był to niegdyś bezczelny zawadyaka.
— Od tej pory starał się wszelkiemi siłami odpokutować i zmazać swe szaleństwa.
— Czemże ty jesteś dla niego.
— Niczem.
— A czemuż on sam tu nie przyszedł?
— Gdyż miał mnie pod ręką i wolał przysłać.
Strona:PL Feval - Garbus.djvu/414
Ta strona została przepisana.