lus nie wie o niczem... Cierniowa korono! Stary filut nie odtrącałby tak najpierwszej partyi we Francyi! Wszystko dawnoby się skończyło, gdyby p. Nevers powiedział temu poczciwcowi: “Król Ludwik chce mnie poślubić z księżniczką Sabaudji, swą siostrzenicą, ale ja nie chcę i jestem potajemnie mężem pańskiej córki.” Ale reputacya Kajlusa-Klucznika przeraziła go, biednego księcia. Boi się o swoją żonę, którą uwielbia...
— Jakiż z tego wniosek? — zapytał Pejrol.
— Taki, że nie pracujemy dla pana Kailusa.
— To jasne! — wtrącił Paspoal.
— Jak słońce — podchwycił chór.
— I myślicie, że dla kogo pracujemy?
— Dla kogo? A! A! Dla kogo! Ręko Boska! Czy znacie historyę trzech Filipów? Nie? Opowiem wam ją w kilku słowach. Na dworze Francyi jest trzech panów z dobrych domów, do dyabła! Jeden, to Filip Gonzaga, książę Mantui, twój pan, panie Pejrol, zrujnowany magnat, który sprzedałby się tanio samemu dyabłu. Drugi jest Filip de Nevers, na którego czekamy; trzeci — Filip de Chartres, książę Francyi. Wszyscy trzej piękni, na honor, wszyscy trzej młodzi i świetni. A więc wyobraźcie sobie przyjaźń, najsilniejszą, najtkliwszą, najniemożliwszą, a jeszcze będziecie mieli tylko słabe pojęcie o uczuciu łączącem trzech Filipów. Tak mówią w Paryżu. Zostawimy na
Strona:PL Feval - Garbus.djvu/43
Ta strona została przepisana.