Strona:PL Feval - Garbus.djvu/430

Ta strona została przepisana.

— W jakiejś zdradzieckiej zasadzce — dodał p. Senneterre.
— Jeżeli się nie mylę — dorzucił p. Rohan — posądzono markiza Kajlusa-Tarridesa, ojca księżnej Gonzagi.
— Ojciec mój nieraz o tem mówił — rzekł Navail.
— Mój ojciec był przyjacielem zmarłego księcia Neversa — rzekł Chaverny.
Pejrol słyszał to wszystko i kurczył swą postać.
A garbus zaczął znów głosem cichym, głębokim:
— Zamordowany podłe, z tyłu, w zasadzce — to wszystko prawda, ale zbrodniarz nie nazywał się Kajlus-Tarrides.
— Jakże więc się nazywał! — dopytywano się ze wszystkich stron.
Ale garbusowi nie podobało się odpowiadać na zapytania. Zaczął sam dalej mówić głosem szyderczym i lekceważącym, w którym przebijała gorycz.
— Sprawa ta narobiła hałasu, ponownie, wielkiego hałasu. Przez cały jeden tydzień mówiono o niej. W drugim tygodniu mówiono znacznie mniej. Po miesiącu na tego, co wymówił nazwisko Neversa, patrzano jak na raroga...
— Jego królewsko wysokość — przerwał Rohen — robił wszystko co mógł!
— Tak, tak, ja wiem. Jego królewska wysokość był jednym z trzech Filipów. Jego królewska wysokość chciał pomścić przyjaciela. Ale co było robić? Ten zamek Kajlusów jest na