Strona:PL Feval - Garbus.djvu/454

Ta strona została przepisana.

To pewna, że nasi rozpustnicy nie mieli szczęścia tej nocy: najpierw pobił ich garbus językiem, następnie czarne domino szpadą.
— Balet! Balet! — krzyczały tłumy.
— Jego królewska wysokość! Księżna! Tędy! Tędy!
— Pan Law! Tędy! Tutaj! O! Pan Law z lordem, ambasadorem królowej angielskiej!
— Nie pchać się, do djabła! Dość miejsca dla wszystkich!
— Niezgraba! Gbur! Bydlę!
I tym podobne przyjemności ścisku i tłoku.
— Pan Law! Pan Law! Wchodzi na estradę regenta!
— Jaki pan Law czerwony! Pewno dobry zjadł obiadek!
— Jaki regent blady! Pewnie złe przyszły nowiny z Hiszpanii!
— Cicho tam! Balet! Balet!
Rozległy się po ogrodzie pierwsze tony orkiestry baletowej.
Oriol szalał z radości i upojenia: na scenę weszła Nivella, tańcząca rolę główną, rolę córy Mississipi.
W tym rozbawionym zachwyconym tłumie były jednak dwie dusze w rozterce i niepokoju: Kokardas i Paspoal.
Przez więcej niż dziesięć minut spokojnie i z całem nabożeństwem szli za Cydalisą, a właściwie za jej różowem domino. Nagle różowe domino zniknęło, jak gdyby zapadło się w ziemię. Stało się to koło fontanny tuż przy