czy mi uwierzą, bo jestem panem położenia i najwyższy sędzia losu pani córki. Czyż w dniach walki i trudu miałem czas badać własną duszę? Sama praca mnie uszczęśliwiała, a w poświęceniu znajdowałem zadowolenie i nagrodę. Aurora była moją córką. Gdy opuszczałem Madryt, aby przyjechać do pani, nie czułem wcale żalu. Zdawało mi się, że matka Arory powinna na mój widok otworzyć ramiona i, obsypanego jeszcze pyłem podróży, przycisnąć do upojonego radością serca! Ale w czasie drogi, w miarę jak zbliżała się chwila rozstania z Aurorą, czułem w sercy ranę, która się roztwierała, powiększała, jątrzyła.
Usta moje próbowały jeszcze wymówić to słowo: “Córka!” Usta moje kłamały: Aurora już nie jest moją córką. Patrzyłem na nią i miałem łzy w oczach. Uśmiechała się do mnie! Niestety, biedne, święte dziecko pomimo woli i nieświadomie uśmiechało się do mnie inaczej, nie tak, jak się uśmiecha dziecko do ojca.
Księżna poruszyła się niecierpliwie i wyszeptała przez zaciśnięte zęby:
— Chce pan mi dowieść, że ona cię kocha.
— Gdybym w to nie wierzył, — zawołał namiętnie Lagarder. — Chciałbym umrzeć w tej chwili!
Księżna Gonzaga padła na ławkę. Wzburzona pierś falowała się gwałtownie. Teraz głucha już była na wszystkie perswazye. Owładnął ją zupełnie gniew i odraza. Lagarder wydarł jej córkę!
Gniew księżny stał się tem większy, że nie
Strona:PL Feval - Garbus.djvu/478
Ta strona została przepisana.