Strona:PL Feval - Garbus.djvu/525

Ta strona została przepisana.
CZĘŚĆ PIĄTA.
ŚLUB.

II.
JESZCZE DOM ZŁOTA

W pałacu Gonzagi pracowano całą noc. Przygotowano działki. Od samego rana kupcy zajęli każdy swoje cztery stopy kwadratowe. Nawet wielką salę zajmowały przegrody ze świeżego drzewa sosnowego. W ogrodzie tez już wszystko było gotowe. Nic nie pozostawało z jego wspaniałej przeszłości. Jeszcze gdzieindziej widać było kilka drzew, gdzieindziej posąg na zbiegu prostych ulic z małych drewnianych budek.
Okna księżnej Gonzagi, wychodzące na ogród, zamknięte były na grube okiennice. Przeciwnie, okna księcia osłaniały tylko story obramowane złotem. Ciemno dotąd było i u księżnej i u księcia.
Pen Pejrol leżał jeszcze w łóżku, ale nie spał. Obliczał wczorajszą wygraną i dorzucił do zawartości skrzynki o poważnych rozmiarach, która stała tuż koło łóżka. Wierny pan Pejrol był bogatym, przytem skąpcem a własci-