Strona:PL Feval - Garbus.djvu/538

Ta strona została przepisana.

łacu. Kokardas i Paspoal poczęli układać historyjki. Zobaczymy, który lepiej umiał opowiadać.
Tymczasem zasnęli, położywszy głowy na stole i niewiadomo, którv otrzymałby palmę pierwszeństwa za głośne i donośne chrapanie.

I.
KAPRYS GARBUSA.

Książę Gonzaga i jego wierny Pejrol zeszli ze schodów pałacu na podwórzec, gdzie giełda już szalała. Gonzaga trzymał w ręku dużą kopertę, przy której wisiały trzy pieczęcie na jedwabnych sznurkach. Gdy garbus, podający w tej chwili plecy do podpisu jakiemuś kupcowi, ujrzał tę kopertę, krew gwałtownie napłynęła mu do bladej twarzy. Nie drgnął nawet, ale od tej chwili nie spuszczał z oczu Gonzagi i Pęjrola.
— Co porabia księżna? — zapytał książę.
— Księżna nie zmrużyła oczu tej nocy odparł służalec — panna służąca słyszała jak powtarzała: “Przetrząsnę cały Paryż, „ale ją znajdę!”
— Na Boga! — wyszeptał Gonzaga. — Gdy by zobaczyła tę dziewczynę z ulicy Chantre, wszystkoby przepadło!\
— Jest podobieństwo? — zapytał Pejrol.
— Zobaczysz: dwie krople wody. Czy pamiętasz Neversa?
— Tak — odparł Pejrol. — Był to piękny młodzieniec.