Strona:PL Feval - Garbus.djvu/67

Ta strona została przepisana.

Kokardas, sam Kokardas! stracił równowagę i padł plackiem na ziemię.
Co to?
Wszystko to sprawił jeden tylko człowiek, w jednem mgnieniu oka i jakby jednym tylko ruchem!.
Szerokiem kołem otoczono nowo zjawionego i chłopca.
Ani jedna szpada nie wychyliła się z pochwy i wszystkie źrenice wbiły się w ziemię.
— Galgus! — gderał zachmurzony Kokardas, podnosząc się z ziemi i trąc silnie boki.
Był niby wściekły, a jednocześnie uśmiech zadowolenia mimowoli drżał pod srogiemi wąsiskami.
— Nasz mały Paryżanin! — przemówił Paspoel drążycym ze wzruszenia, czy ze strachu głosem.
Towarzysze Kariga, nie zwracając uwagi na stękającego na ziemi swego dowódcę, pozdejmowali z szacunkiem kapelusze i rzekli:
— Kapitan Lagarder!



V.
CIOS NEVERSA

Tak — to był Lagarder, piękny Lagarder, sławny łamigłowa i sercobójca.
Naprzeciw tego ośmnastoletniego młodzieńca, który zatrzymał się na środku izby u-