Strona:PL Feval - Garbus.djvu/687

Ta strona została przepisana.

wił do księżny wolno i spokojnie. — Termin upłynął. Oto panna Aurora de Nevers.
Zimne ręce matki i córki dotknęły się w milczeniu. Księżna pociągnięta nieprzepartą siłą, roztworzyła ramiona i tuliła płaczącą Aurorę.
W dumnem oku Lagardera błysnęła łza.
— Kochaj ją, pani — rzekł, usiłując żaglu szyć szarpiący ból serca — otaczaj tkliwą opieką; ona ma teraz tylko ciebie!
Aurora wyrwała się z objęć matki, chcąc biedź ku niemu, ale on ją powstrzymał łagodnie.
— Żegnaj, Auroro — rzekł. — Nasze zaręczyny nie mają jutra. Zachowaj dokument, który cię uczynił moją żoną przed ludźmi jak nią już byłaś wobec Boga od wczoraj. Księżna pani wybaczy ci to niestosowne małżeństwo.... z umarłym.
Po raz ostatni ucałował rękę młodej dziewczyny, skłonił się głęboko księżnie i skierował się ku drzwiom mówiąc:
— Prowadźcie mnie teraz przed sędziów!