Strona:PL Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara tom I.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.
— 124 —

— To chwalebnie; no, mów pan dalej.
— A oto, od pana Atanazego Wachruszyna, o którym zapewne słyszał pan nieraz, na prośbę pańskiej mamy, na nasz kantor nadszedł przekaz dla pana — zaczął kupczyk, zwracając się wprost do Raskolnikowa. — W razie więc, gdyby pan już był przytomny, mamy panu wręczyć trzydzieści pięć rubli, bo o tem już dawniej, na prośbę pańskiej mamy, pan nasz otrzymał wiadomość od pana Wachruszyna. Czy pan zrozumiał o co chodzi?
— Pamiętam... pamiętam... Wachruszyn... — wyszeptał Raskolnikow w zamyśleniu.
— Słyszysz pan: kupca Wachruszyna zna! — zawołał Razumichin. — Więc przytomny. A zresztą widzę, że i pan mi się nieźle przedstawiasz. Jak kto do rzeczy mówi, to przyjemnie posłuchać.
— Ten sam właśnie, Wachruszyn, pan Atanazy, na skutek prośby pańskiej mamy, która już przez niego kiedyś w taki sam sposób przysyłała pieniądze, nie odmówił i tym razem i prosił mojego pana, aby panu wypłacił trzydzieści pięć rublil, zanim nie będzie więcej.
— O i to „zanim nie będzie więcej“ wybornieś pan powiedział, i ta „pańska mama“ niczego sobie. No, jakże pan myślisz, czy on odzyskał przytomność, czy też nie? Co?
— Dla mnie, to cóż tam! Tylko żebym karteczkę dostał, kwtek.
— Napiszę. Co pan tam masz, książkę?
— Książka, oto jest.
— Dawaj pan ją tutaj. No, Rodziu, podnieś się. Ja cię przytrzymam; podpiszże mu Raskolnikowa, bierz pióro, bo, bracie, pieniądz teraz dla nas to zbawienie.
— Nie trzeba — rzekł Raskolnikow, odpychając pióro.
— Czego nie trzeba?
— Nie będę podpisywał.
— Pfuj, do djabła, jakże to bez podpisu?
— Nie trzeba... pieniędzy...
— Pieniędzy nie trzeba? Furda, braciszku, łżesz, ja świadek!... Cierpliwości, mój panie, on tylko tak... znowu wojażuje. To się z nim zresztą zdarza i na jawie... Pan jesteś człowiek rozsądny, my nim pokierujemy, tak jest, poprowadzimy jego ręką, a on podpisze. Bierz no się pan...
— E, to już lepiej przyjdę drugim razem.
— Nie, nie; poco się pan ma fatygować. Pan jesteś