puśćmy przebiegłego i zręcznego łotra, wyjdzie nieprawdopodobieństwo. Wystawmy zaś sobie niewytrawnego nowicjusza, a przekonamy się, że zbawił go tylko wypadek, czegóż bo wypadek nie zrobi? Zlituj się. toć on przeszkód nawet może nie przewidział! a jak prowadzi rzecz całą? bierze przedmioty dziesięcio, dwudziesto rublowe, napycha niemi kieszenie, szpera w babskim kufrze, w gałganach — a w komodzie, w górnej szufladzie, w szkatułce, znaleziono samej gotówki około półtora tysiąca, oprócz listów! To wykazuje niezbicie, że morderca nie umiał rabować! Jak mówiłem morderstwo to było jego pierwszym występkiem i nie uchroniła go przed odkryciem przebiegłość, tylko zwykły przypadek.
— A pan mówi o zabiciu starej wdowy po urzędniku? — wmieszał się Łużyn do rozmowy, zwracając się jednak znowu do Zosimowa, przystanął we drzwiach z kapeluszem i rękawiczkami w rękach, widocznie w celu pozostawienia po sobie znośnego wrażenia.
— Czy pan już także słyszał o tem? — zapytał go Zosimow.
— Wszyscy przecież tylko o tem mówią, to chcąc nie chcąc, słyszeć się o tem musi.
— Czy zna też pan i szczegóły bliższe?
— Tych wprawdzie nie znam, ale interesuje mnie inna okoliczność, a właściwie całe zagadnienie. Nie mówię już o tem, że przestępstwa w niższych sferach w przeciągu ostatnich lat pięciu coraz częściej się zdarzają. Nie wspominam o grabieży i podpaleniach, zdarzających się ciągle i wszędzie, najdziwniejszem dla mnie to, że przestępstwa i w wyższych sferach zdarzają się coraz częściej i poprostu, że tak powiem, równolegle. Słyszy się, że gdzieś ex-student urządził napad na szosie, tam znów ludzie wybitni w społeczeństwie podrabiają banknoty, to znów w Moskwie zatrzymano całą szajkę fałszerzy dowodów ostatniej pożyczki premjowej i jednym z prowodyrów okazuje się, jest lektor historji powszechnej na uniwersytecie, to znów morderstwo naszego sekretarza za granicą, z przyczyn materjalnych, tajemniczych zresztą. I jeżeli teraz ta fanciarka zamordowana została przez inteligenta, boć chłopi nie zastawiają drogocenności, to czem wyjaśnić ten upadek obyczajów wśród naszego społeczeństwa?
Strona:PL Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara tom I.djvu/161
Ta strona została uwierzytelniona.
— 155 —